Alkohol a dieta

A może raczej powinnam zatytułować ten wpis „alkohol kontra dieta”. Bo takie sformułowanie znacznie lepiej oddaje sedno problemu. Tak, alkohol zdecydowanie nie jest przyjacielem diety.

Alkohol zwyczajnie tuczy. Spożywany w nadmiernych ilościach. Jeśli mamy problemy z wagą, nie powinnyśmy przesadzać z piciem. Nie oznacza to, że całkowicie musimy odstawić nasze ulubione trunki. Możemy od czasu do czasu napić się kieliszka wina, piwa lub shota wódki. Jednak nie znaczy to, że możemy wlewać w siebie litry alkoholu bez umiaru.

Alkohol po trafieniu do naszego organizmu, musi zostać spalony. Nie magazynujemy go nigdzie, ponieważ tak technicznie jest to substancja toksyczna. Dlatego organizm bierze go na warsztat w pierwszej kolejności. Podczas gdy spalamy alkohol, pozostała przemiana materii znacznie zwalnia. Przez co tłuszcze i cukry, które dostarczyliśmy wraz z alkoholem odkładają się szybko jako tkanka tłuszczowa.

No właśnie. I tutaj trafiamy do sedna problemu. To nie sam alkohol tuczy, tylko to, co jemy podczas picia. Chmiel znacznie pobudza nasz apetyt. Z tego powodu po wypiciu piwa zaczyna chcieć nam się jeść. Zaczynamy sięgać po przekąski pełne węglowodanów i tłuszczy. Alkohol blokuje ich spalanie, przez co produkty te zamieniają się w oponkę.

Co z treningiem?

A może by tak piwko po treningu? Istnieje milion januszowych teorii, które głoszą, że alkohol po treningu to absolutny koszmar, który zniweczy nasze plany na zbudowanie mięśni. Trenujemy, pijemy piwo i bum, cały trening do kosza. Otóż tak naprawdę wcale tak nie jest. Znaczy się nie wiadomo jeszcze jak dokładnie jest. Najnowsze badania nie wykazały żadnej zależności pomiędzy umiarkowanym piciem alkoholu po treningu a przyrostem masy mięśniowej. Więc trochę można wypić, ale nie za dużo. Wszystko z umiarem. No, chyba że trenujesz na zawody. To wtedy nie pij wcale. Ale skoro czytasz ten artykuł zgaduję, że nie trenujesz na zawody.

Alkohol przed treningiem? Nie, to już naprawdę głupota. Nie róbcie tego nigdy. Wyobraźcie sobie, wypijacie kilka shotów i idziecie wyciskać sztangę. Najgłupsza rzecz na świecie. Alkohol jest depresantem. Znaczy to, że spowalnia nas, zmniejsza koncentrację i obniża ogólną sprawność.

Podsumowanie

Alkohol podczas odchudzania można pić, ale z umiarem i nie należy do tego podjadać. Jeśli będziemy trzymać się tych prostych zasad, nasza dieta powinna być bezpieczna.

Opublikowano w

Komentarze w “Alkohol a dieta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *