Nie wierzyłam własnym oczom gdy przeczytałam opis tej diety. Na coś takiego nigdy bym nie wpadła. Nawet za milion lat. Otóż dieta ta opiera się na… kąpielach. Tak. Kąpielach. WTF? Jakich kąpielach? Kąpiele na odchudzanie?
Tak, według twórcy tej diety kąpiele pełnią funkcję odchudzającą. Dieta ta powstała niedawno, bo w 2013 roku i bardzo szybko zyskała na popularności. Oczywiście głównie w Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, twórca tej diety, Venice Fulton, z zawodu naprawdę jest dietetykiem. Sama nie wiem co mam sądzić o autorytecie tego zawodu w kontekście takiej informacji. Podobno na diecie Fultona może schudnąć każdy. Niezależnie od różnych istotnych zazwyczaj czynników, takich jak genetyka, wiek, zdrowie. Fulton twierdzi, że jeśli ściśle zastosujemy się do jego zaleceń, na pewno schudniemy.
Do wyboru mamy 3 plany odchudzania. To od nas zależy który wybierzemy. Plany różnią się od siebie „hardkorowością”. Im bardziej radykalny plan tym większe szanse na schudnięcie. Przynajmniej w teorii. Każdy z nich ma taką samą długość, sześć tygodni.
Plany:
- Plan Wave – najmniej radykalny, ale można zrzucić tylko do 4,5 kilograma
- Plan Blaze – średni, można zrzucić około 6 kg.
- Plan Quake – plan zniszczenia i zagłady, można zrzucić aż 9 kg!
Teraz pora na zasady. Dieta Fultona to nie sama dieta, to styl życia. Zaraz zobaczycie dlaczego.
Zasada numer jeden. Po wstaniu z łóżka wchodzimy pod prysznic pod wodę o temp 20ºC. Potem mamy zejść do 15ºC. Jak nie mamy prysznica to może być też kąpiel. Kąpiel będzie powodowała chudnięcie. Teoretycznie oczywiście. Podobno zimna temperatura wysyła sygnał do mózgu, że trzeba spalać tłuszcz. W zależności od planu, który wybraliśmy, będziemy spędzać w wodzie różne ilości czasu. Im bardziej radykalny plan tym więcej czasu musimy spędzić w wannie.
Zasada secundo. Nie możemy jeść śniadania. Tak, Fulton podważa całą współczesną dietetykę twierdząc, że nie powinniśmy jeść śniadania. Zamiast tego musimy zadowolić się kawą. Kofeina w kawie ma podobno spalać tłuszcz a niejedzenie śniadania ma podkręcać metabolizm. Tak podkręcony metabolizm powinien palić tłuszcz w takim tempie, że zaczniemy świecić jak żarówka.
Zasada numero trzy. Czy jakoś tam. Czas na trochę sportu. Po wypiciu kawy, musimy spalić te zgromadzone kalorie jak najprędzej. Dlatego po „śniadaniu” (którego nie było, przypominam) musimy wybrać sobie dowolną formę sportu (np. bieganie, pływanie, jazda na rowerze, pompki, taniec itp.). Im trudniejszy plan tym nasze ćwiczenia będą trwać dłużej.
Następnie pora na nasz pierwszy posiłek danego dnia. O dwunastej. Średnio to zdrowe, no ale przecież nie robimy tego dla zdrowia ale po to, by schudnąć. A według tej diety to dwa sprzeczne cele. Nie możemy także jeść przed snem. Ostatni posiłek powinniśmy spożyć co najmniej 2 godziny przed tym jak położymy się spać.
Co natomiast powinniśmy jeść? Jak najwięcej białek. Białka są podstawą w tej diecie. Z białek ma pochodzić około połowa naszej przyjmowanej z potraw energii. Czyli będziemy zajadać się mięsem, rybami, jajkami, jogurtami i soją. Drugie 50% naszej diety powinno być wypełnione warzywami. Warzyw jemy ile tylko chcemy. Nie używamy sosów, bo są tłuste. Z owocami musimy uważać, bo też nie możemy jeść wszystkich. Można przekąsić jakiś owoc od czasu do czasu, ale generalnie nie powinniśmy się na nich opierać.
Za to unikamy węglowodanów i cukrów. Musimy ograniczyć ich spożywanie do absolutnego minimum. Jeśli węglowodany, to tylko w formie owoców. Nie możemy zjeść żadnych przetworzonych produktów je zawierających.
No i to by było na tyle. Stosując się do tego powinniśmy schudnąć milion kilo w zabójczym tempie. Czy to możliwe? Szczerze wątpię. Dieta ta wygląda na typową popularną teraz dietę z drobnym twistem w postaci zimnych kąpieli. Mamy tu chyba wszystko co jest popularne w dzisiejszych modnych dietach. Czyli ograniczanie węglowodanów, bo jest na to moda. Mamy także picie kawy z rana, tak samo jak w diecie kopenhaskiej. Do tego jest zalecenie jedzenia przesadnie dużej ilości białek jak w dietach Paleo czy Atkinsa.
Oprócz wskazań głupich, są także dobre rady takie jak wymuszenie uprawiania sportu czy jedzenia dużej ilości warzyw. Ale pomimo tego, dieta ta jest zbyt restrykcyjna i niepotrzebnie udziwniona. To taki potworek dzisiejszych czasów, zlepek różnych popularnych i niekoniecznie dobrych diet. Aby schudnąć nie potrzebujemy stosować takich cyrków jak niejedzenie śniadania z rana albo stosowanie zimnych kąpieli. Normalni, szczupli ludzie są szczupli i bez tego. Dieta nie może kontrolować całego naszego życia i zabierać nam kilku godzin dziennie, tak jak w przypadku tego wynalazku. Jeśli potrzebujecie dobrej diety udajcie się do dietetyka, bo każdy jest inny i potrzebuje właściwej diety skomponowanej pod siebie.
Komentarze w “Dieta Fultona – hahaha, nie wierzę!”
Z jednej strony wiadomo, organizm gdy mu zimno, musi się ogrzać, a to spala energię..ale to nie jedzenie śniadania? Ja bałabym się potem o atak obżarstwa np. wieczorkiem.
Mimo wszytko to nie dla mnie, jestem weganką i jedzenie białka w takich ilościach nie jest niemożliwe, ale byłoby dość mozolne. Poza tym węglowodany lubię najbardziej 😛 Co do nietypowych diet, zobacz sobie high carb low fat vegan diet, nie ma w niej ograniczeń kalorycznych, a podobno jest bardzo skuteczna. Sama się nad nią zastanawiam. Pozdrawiam ponownie 🙂
Fiołek
Teraz tyle tych diet że już nie wiadomo co należy jeść i jak należy jeść. Szkoda że nie nakazują tam jedzenia podczas kąpieli.
ElektroJanusz