Są takie produkty, które mają zero kalorii. Pisałam już o nich tutaj. Są one marzeniem dietetycznym każdej z nas, przynajmniej w teorii. Przecież nie może być nic lepszego od jedzenia smacznych potraw a następnie nietycia od nich. Dzisiaj pod lupę wezmę makaron dietetyczny, który posiada w sobie całe zero kalorii. Czy warto spożywać taki produkt? Zaraz się przekonamy.
Nie ma on dokładnie zero kalorii, ma ich około 6 na sto gramów. Czyli praktycznie tyle co nic. Wartość energetyczna takiego makaronu jest bliska zeru i tutaj producenci nie wprowadzają nas w jakiś szczególny błąd. Z czego zatem składa się taki makaron? Bo na pewno nie z tłuszczów, cukrów ani białka. Otóż jego głównym składnikiem jest błonnik. Błonnik jak wiadomo jest nieprzyswajalny przez nasze jelita, stąd jego ekstremalnie niska kaloryczność. Błonnik ten nazywa się glukomannanem.
Jest to błonnik, który ma praktycznie same zalety i zero wad. Odchudza, poprawia wygląd i leczy wszystkie znane ludzkości choroby, w tym oczywiście raka.
Szkoda tylko, że dzięki jedzeniu tego produktu w ogóle nie nauczymy się prawidłowych nawyków żywieniowych. Jeśli jedliśmy co popadnie, po zjedzeniu tego makaronu dalej będziemy tak jeść. Wiele osób wkręca sobie, że jeśli produkt ma zero kalorii to można zjeść go nielimitowane ilości. Przez to pogarszają tylko swoje nawyki żywieniowe i w efekcie wpadają w większą otyłość.
Makaron ten nie ma także smaku. Jest taki nijaki, że aż przykro. Gdy go jesz masz wrażenie, jakbyś jadła mokry karton.
Ach, zapomniałabym o konsystencji. Normalny makaron jest taki… normalny. Ten taki nie jest. Je się go jak gumę. Tak jakbyś żuła gumę, tylko to makaron a nie guma. Bardzo dziwne uczucie i ciężko jest się do niego przyzwyczaić.
Do tego, zauważcie dziewczyny, że to jest błonnik. A z błonnikiem też nie można przeholować. To nie jest tak, że skoro jemy błonnik, to można jeść go non stop kilogramami. Jeśli przedawkujemy błonnik nasze jelita oczyszczą się aż za bardzo i zaczniemy mieć problemy z wchłanianiem witamin i minerałów z jelit.
Sumując wszystkie te punkty powyżej…
Można jeść ten makaron w normalnych ilościach. Wtedy będzie miał nawet jakieś tam właściwości zdrowotne. Ale nie należy z nim przesadzać i obżerać się nim na co dzień, bo zaczniemy mieć problemy. Jeśli komuś nie przeszkadza brak smaku i gumowatość, zapraszam do konsumpcji. Za zostanę przy normalnych makaronach.
Komentarze w “Makaron zero kalorii”
Normalnie ciężko jest trafić w sklepie na makaron, który ma jakikolwiek smak. Więc to że on nie ma smaku to się dopasował do rynku choć ciekawa jestem jak się je rosół z gumowatym makaronem 😀
Anitaaa
Nie ma czegoś takiego jak zjadliwy makaron co ma zero kalorii. Zresztą na makaronie nie ma co szukać kalorii bo są znacznie bardziej kaloryczne potrawy, które mogą mieć ich mniej.
Kamilka
Autorze skąd wiesz jak to jest jeść mokry karton?:D A tak na serio to nie wszystkie produkty co mają te zero kalorii są takie rewelacyjne jak się mówi. Ponieważ ciężko jest je zjeść ze względu na konsystencje czy smak, którymi nie dorównują zwykłemu(niezdrowemu) jedzeniu. A walory wizualne, smakowe i zapachowe mają ogromne znaczenie.
nirvana