W swojej długiej „dietowej” karierze natrafiłam na mnóstwo planów żywieniowych. Wypróbowałam wiele z nich. Po paru latach, po konsultacji z dietetykiem okazało się, że większość tych diet łamało podstawowe zasady dietetyki. Czyli przez te diety stawałam się mniej zdrowa niż byłam na początku. Dlatego teraz wiem, jak ważna jest podstawowa wiedza odnośnie dietetyki. Jeśli ją posiądziemy, już na pierwszy rzut oka będziemy mogli ocenić, czy dany plan żywieniowy przypadkiem nam nie zaszkodzi.
Chcę więc w tej krótkiej notce pokazać Wam, na co zwracać uwagę gdy czytacie opisy różnych diet. Pokażę, kiedy w waszej głowie powinna zapalić się czerwona lampka wieszcząca złą dietę. Tak więc zaczynajmy.
Po pierwsze, unikajcie diet, które chwalą się posiadaniem jak najmniejszej ilości kalorii. Dlatego zignorujcie wszystkie diety z cyklu „dieta 1000 kalorii”, „dieta 500 kalorii”, „dieta -100 kalorii”. Żadna z tych diet nigdy nie będzie zdrowa dla waszego organizmu. To są bardziej głodówki niż pełnoprawne plany żywieniowe. Nie da się funkcjonować normalnie przy takiej ilości kalorii dziennie. Nasz organizm wejdzie w tryb głodówki i już po paru godzinach od rozpoczęcia takiej diety-cud będziemy się czuć koszmarnie niedobrze. Pojawią się zawroty głowy, zaczniemy opadać z sił i mdleć.
Ponadto, ciało w trybie głodówki zrobi wszystko, aby przeżyć, dlatego chwyta się każdej ilości energii zamieniając ją w tłuszcz. Jeśli stracimy na wadze, to stracimy wodę i nasze mięśnie. Bo to właśnie nasze mięśnie będą „zjadane” w pierwszej kolejności przez nasze ciało aby przeżyć. Mięśnie pobierają bardzo duże ilości energii, więc aby ochronić się przez śmiercią z głodu, organizm zaczyna kanibalizować własne mięśnie. Robi to aby dostarczyć sobie energii oraz aby ograniczyć energię wydatkowaną na pracę mięśni. Jak widać, nie jest to nic przyjemnego i nawet nie stoi to obok półki z etykietą „zdrowie”.
Inną, zresztą moją ulubioną kategorią diet są diety tematyczne. Albo raczej powinnam napisać: diety monotematyczne. Składają się na nie wszystkie diety typu: czekoladowa, kapuściana, truskawkowa, ananasowa, mięsna itp itd. No sorry, ale nie ma takiej opcji aby dostarczyć organizmowi wszystkich składników odżywczych, jeśli jemy ciągle tą samą rzecz. Ciągle i ciągle to samo, dzień w dzień. Oprócz aspektu zdrowotnego, aspekt powtarzalności takiej diety jest chyba jeszcze gorszy. Jeśli zaczniemy taką dietę z naszym ulubionym produktem, np. czekoladą, to wkrótce zbrzydnie nam on niemiłosiernie. Nie będziemy mogli patrzeć na rzecz, która jeszcze kilka dni temu była atrakcyjna spożywczo, gdyż jedliśmy ją raz na jakiś czas. Dlatego ignorujcie jakąkolwiek dietę, w której głównym motywem jest spożywanie jednej rzeczy. Naprawdę nie warto tak się męczyć.
Jeśli przypomnę sobie o innych planach żywieniowych z kategorii marnych i niebezpiecznych to nie omieszkam się opisać ich w kolejnym wpisie. Póki co kończę i życzę Wam zdrowia i podejmowania dobrych wyborów odnośnie tego co jecie.
Komentarze w “Dziwne diety”
taaak, też kiedyś próbowałam stosować takie diety. z mizernym skutkiem. teraz jestem na south beach i jest dobrze
ilona